Pamiętam o Was i o blogu, ale trochę zarobiona jestem w prawdziwym świecie:)
Ja walczę z projektami, a Siostra ze szmatkami.
O takimi.
Miałam nadzieję, że te różowe szale nie będą się sprzedawały i zostaną dla mnie, ale byłam w błędzie.
A ja uwielbiam te mięciuchne, pudrowe, lniane szmatki.
Uwielbiam nosić (jak szyja omotana to i w sandałach po mrozie można chodzić:), ale nie wiem czy bardziej nie lubię się bawić kolorami i barwieniem - to trochę jak malowanie:)
Szmatki możecie zobaczyć w sklepie etsowskim i naszym polskim.
Ja walczę z projektami, a Siostra ze szmatkami.
O takimi.
Miałam nadzieję, że te różowe szale nie będą się sprzedawały i zostaną dla mnie, ale byłam w błędzie.
Uwielbiam nosić (jak szyja omotana to i w sandałach po mrozie można chodzić:), ale nie wiem czy bardziej nie lubię się bawić kolorami i barwieniem - to trochę jak malowanie:)
Szmatki możecie zobaczyć w sklepie etsowskim i naszym polskim.
pozdrawiam w przelocie
szale obłędne! a najfajniej byłoby mieć wszystkie, bo właśnie to przenikanie kolorów od różu do szarości ma w sobie niesamowity urok.
OdpowiedzUsuńNo w tym sęk! Tak mogłabym sobie przebierać dzisiaj ton ciemniej, ton jaśniej:)) Ach!
UsuńZ następnej tury muszę sobie coś zostawić:)
Tylko zawsze tak jest, że jak coś dobrze wyjdzie to się to statecznie do ludzi oddaje:((
świetne :) oj czuję, że zrobię u Was zakupy, tylko jak tu na jednym poprzestać...
OdpowiedzUsuńSerio? Zapraszamy:)
UsuńOne tak ładnie razem wyglądają, że aż szkoda mi je rozdzielać:))