Jak przez mgłę pamiętam z dzieciństwa okrągły, potargany dywanik służący, chyba, za wycieraczkę w jakimś miejscu typu piwnica.
Miejsca dokładnie teraz nie potrafię sobie przypomnieć, ale skojarzenia z takim dywanem były raczej złe.
Teraz jestem duża i wszytko to co było złe wtedy, po przemyśleniu, nabraniu dystansu i co by nie mówić, nabraniu umiejętności w wykorzystywaniu ich we wnętrzach powraca w krąg moich zainteresowań.
Dywaniki nazwane przeze mnie słomkowymi są zazwyczaj wykonane z włókien jutowych lub sizalowych. Występują też takie z trawy morskiej, kokosu, włókien palmowych...
Nawet nie wiem czy potrafiłabym to wszytko rozpoznać:)
Jakie Wy macie skojarzenia z takimi dywanikami?
Jeżeli złe to spójrzcie na te zdjęcia. Może zmienicie zdanie?
Miejsca dokładnie teraz nie potrafię sobie przypomnieć, ale skojarzenia z takim dywanem były raczej złe.
Teraz jestem duża i wszytko to co było złe wtedy, po przemyśleniu, nabraniu dystansu i co by nie mówić, nabraniu umiejętności w wykorzystywaniu ich we wnętrzach powraca w krąg moich zainteresowań.
Dywaniki nazwane przeze mnie słomkowymi są zazwyczaj wykonane z włókien jutowych lub sizalowych. Występują też takie z trawy morskiej, kokosu, włókien palmowych...
Nawet nie wiem czy potrafiłabym to wszytko rozpoznać:)
Jakie Wy macie skojarzenia z takimi dywanikami?
Jeżeli złe to spójrzcie na te zdjęcia. Może zmienicie zdanie?
źródła
ja mam zdecydowanie złe, ale ostatnio wszędzie je widzę i moja podświadomość już mi szepcze, że pasował by mi w jednym miejscu :D
OdpowiedzUsuń:)) ja już od dawna przymierzam się do prostego z trawy morskiej. Podobno ma taką zaletę, że zatrzymuje piach - a to ważne jak się ma pas brudasa:)
UsuńPamiętam taki dywanik z czasów dzieciństwa. Leżał u siostry mojej babci i wtedy wydawał mi się paskudny i szorski. A teraz chętnie bym taki przygarnęła do swojej sypialni ;)
OdpowiedzUsuńNo proszę! Każdy ma jakieś dywanikowe wspomnienie:)
UsuńU mnie taki okrągły dywan był... i chyba nadal jest! Tak się do niego przyzwyczaiłam i tak idealnie pasował to drewnianej boazerii, że nawet go nie zauważam - ale jak pojadę do rodziców to się mu przyjrzę :)
OdpowiedzUsuńBoazeria! Tak! tak! To są domowe klimaty:)))
UsuńTaaak! U mojej babci do dziś - przedpokój w boazerii i dwa okrąglutkie słomiaki...! Z chęcią pobrałabym je :)
OdpowiedzUsuńMojego starego już chyba nigdzie nie ma., ale majówka się zbliża....:)
UsuńA ja bardzo lubiłam i lubię te dywaniki, choć wiecznie pod nimi pełno paprochów. Kiedyś taki miałam nawet w kuchni i raz wypadł mi z lodówki słoik musztardy, która się wywaliła na ten dywanik (zresztą już nieco przybrudzony) po odczyszczeniu musztardy okazało się, że w tym miejscu jest jasny ślad.... czyli musztardą dobrze się czyści owe dywaniki :-p
OdpowiedzUsuńAle jest to super pomysł na tarasy, balkony, werandy, do ogrodu. W ogóle to chyba wszędzie może być.
A widzisz, pod tymi dywanikami wiecznie brudno bo one zbierają brud i nie oddają:) dlatego ja chcę do przedpokoju, żeby piachu z psich łap mieć mniej pozostałej części domu:))
UsuńNo chyba że sam dywanik się kruszy i brudzi...hmmm... to co innego.
Bardzo kojarzy mi się z latem i wnętrzami w marokańskim stylu :)
OdpowiedzUsuńTaki polski dywanik:)) Żartujesz!:)
Usuń25 year-old Assistant Manager Tessa Klagges, hailing from Erin enjoys watching movies like "Hamlet, Prince of Denmark" and Parkour. Took a trip to Brussels and drives a Jaguar D-Type. mozesz sprobowac tez z
OdpowiedzUsuń