Kurcze ja pewnie też nie, ale żeby tak to projektowanie było mniej zależne od inwestorów, wykonawców, dostawców itp żeby można czasem poczuć, że coś się dobrze robi i ma na to wpływ.
ehh... u mnie też podobny pesymizm... z tym, że ja nie projektuję, bo trafiłam do pracy, która miała być zupełnie inna... a przypomina urzędową robotę w biurze.. blog jest moim światem :) może założymy jakieś stowarzyszenie zbuntowanych projektantek? ;)
Jestem zachwycona Pani projektami, blogiem, metamorfozą mieszkania 2012 - absolutne oczarowanie. Mam Panią w koszyczku razem z Mad Men, Filipem Springerem i Szwecją. Dzięki. Elżbieta Urscheler.
Och dziękuję Pani Elżbieto!:)) Ale towarzystwo:) Właśnie przeczytałam powyższy wpis. Post z przed roku, a u mnie ciągle to samo. Projektuję i się denerwuję. Rozśmieszyło mnie to. Dziękuję za poprawienie nastroju i takie miłe słowa.
Myślisz, że ten kraj dużo weselszy od naszego?
OdpowiedzUsuńChyba ludzie trochę mniej spięci niż u nas.
UsuńMoże i tak. Ale jak to się mówi: Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.
UsuńNo wiem:( ale czasem muszę pomarzyć, że gdzieś jednak jest ten inny, lepszy świat:)) i że kiedyś w takim zamieszkam.
Usuńjestem ZA!chociaż projektowania bym nie porzucała:) Dobrego dnia!
OdpowiedzUsuńKurcze ja pewnie też nie, ale żeby tak to projektowanie było mniej zależne od inwestorów, wykonawców, dostawców itp żeby można czasem poczuć, że coś się dobrze robi i ma na to wpływ.
UsuńA czy nie dzięki projektowaniu właśnie zmieniamy troszeczkę ten smutny kraj i ludzi? (mam przynajmniej taką nadzieję...)
OdpowiedzUsuńTak, ale charakterów ludzi nie zmienisz tak szybko więc czasami za dużo tych złych emocji i człowiek ma dość:(
UsuńSkąd taki pesymizm??!! Nie porzucaj nas !!! :)
OdpowiedzUsuńBloga lubię prowadzić, ale chciałabym żeby projektowanie nie było moją główną pracą zarobkową.
Usuńehh... u mnie też podobny pesymizm... z tym, że ja nie projektuję, bo trafiłam do pracy, która miała być zupełnie inna... a przypomina urzędową robotę w biurze.. blog jest moim światem :) może założymy jakieś stowarzyszenie zbuntowanych projektantek? ;)
OdpowiedzUsuńOch to coś czuję, że takie stowarzyszenie będzie miało mnóstwo członków:)
UsuńJestem zachwycona Pani projektami, blogiem, metamorfozą mieszkania 2012 - absolutne oczarowanie. Mam Panią w koszyczku razem z Mad Men, Filipem Springerem i Szwecją. Dzięki. Elżbieta Urscheler.
OdpowiedzUsuńOch dziękuję Pani Elżbieto!:)) Ale towarzystwo:)
UsuńWłaśnie przeczytałam powyższy wpis. Post z przed roku, a u mnie ciągle to samo. Projektuję i się denerwuję. Rozśmieszyło mnie to.
Dziękuję za poprawienie nastroju i takie miłe słowa.