z wnętrza Kury.
O kuchni tej knajpki poczytacie na ich profilu.Ja tylko w przelocie, przy próbie kuchni chrupnęłam jakąś krewetkę więc na ten temat mam pojęcie zerowe:)
Ale do rzeczy.
Bardzo mnie ucieszyła perspektywa zaprojektowania japońskiej restauracji zwłaszcza, że "kierowniczką"okazała się przemiła, bardzo otwarta Osoba, która co najważniejsze świetnie orientuje się w smakach Japonii, zarówno w tych odbieranych przez kubki smakowe jak i przez pozostałe zmysły:) Zgodziła się na pomysły, na które inny restaurator niechętnie by przystał, za co bardzo Jej dziękuję.
Japonia to szacunek do naturalnych materiałów, skromnych w formie i kolorze więc to co ja lubię najbardziej. Dlatego kluczem do projektu były:
drewno i len
Drewno przewija się wszędzie od wyselekcjonowanych sękatych blatów (drewniano.com) przez bieloną sosnę lady, bambusowe lampy, dębowe krzesła, po ciosane stołki ( i love nature). Do tego naturalnie mnący się len i klimat o jaki chodziło został uzyskany.Nie wiem czy wspominałam, ale mam szajbę na punkcie wykorzystywania w projektach jak największej ilości polskich, najlepiej małych firm i sklepików. W 100% - tach nigdy się nie udaje, bo nie można zamykać się na dobra ze świata:), ale tutaj w dużej mierze się powiodło:))
Mam nadzieję, że poniższe fotki zwabią Was w progi Kury.
Smacznego.
Dla mnie kolory powyżej i poniżej to typowa Japonia, a nie czerń i biel z czerwoną kropką.
Ten kawałek różowego marmuru długo zalegał u kamieniarza. Pewnie na mnie czekał;)
Tych szarych stołków powyżej szczerze nie znoszę:))...
...ale bez nich trochę łyso.
Ogródek nie jest skończony więc tylko taka mała migawka.
Kwiatowe słupki ozdobiły Panie z City Flowers.
No to tyle. Ciekawe czy Wam się podoba?
Uwielbiam len pod każdą postacią ...
OdpowiedzUsuńJa też. To zaczyna powoli być u mnie chorobą:)
UsuńCudowny projekt. Uwielbiam "jajowate" lampy i surową ścianę. I lniane ekrany w oknach. Pięknie... jak zwykle. Aż pozwolę sobie napisać coś u siebie na ten temat :)
OdpowiedzUsuńTo sama przyjemność dla mnie:) Dzięki Ola.
Usuńczad jaki klimat! po prostu jakby sie przenioslo tysiace kilometrow dalej...Gratulacje, piekne wnetrza i boskie ale to boskie zdjecia.
OdpowiedzUsuńeee
Usuńgratuluję pomysłów, nie jestem zwolennikiem tego stylu i takiego podejścia, ale wszystko jest dla ludzi. Brawo za innowacyjność i spostrzegawczość..oraz za ogrom pracy włożonej w efekt końcowy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Szozda Krzysztof
Bardzo dziękuję.
Usuńwiesz co? podziwiam Cię :) wypracowałaś sobie niezwykłą spójność i czystość projektowanych wnętrz. Mało tego to bardzo charakterystyczne i tylko dla Ciebie, jak raz się zobaczy, to potem nie ma się wątpliwości, że była tu Li :)) Bardzo lubię Twoje szarości zestawione z surowym drewnem, a tutaj dodatkowo róż marmuru z uwięzionymi za różowymi kratami żarówkami podkreśla jakąś subtelność, zmysłów...smakuje to przednio, gratuluję :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Nie wiedziałam, że mam własny styl:)) Miło to słyszeć chociaż to by znaczyło, że wszystko jest do siebie podobne, a ja tak się staram za każdym razem coś innego wymyślać:)
Usuńnie chodzi o to samo, a o specyficzne podejście do wnętrza, połączenie kolorów, materiałów, projektujesz wnętrza z duszą i tą duszę po prostu widać...
OdpowiedzUsuń:)) aaa
Usuńno to dziękuję:))))
a gdzie ludzie i potrawy
OdpowiedzUsuńTo rano przed otwarciem.
UsuńZa bardzo bym się krępowała rozkładać mój nieprofesjonalny fotograficzny pseudo warsztat przy ludziach.
Same mazy by wyszły:)
Z ludźmi i jedzeniem można zobaczyć na żywo:))
a gdzie ludzie i potrawy pesymista
OdpowiedzUsuńWitaj:))
OdpowiedzUsuńPodoba mi się. Podziwiam stylistykę.
Zdradź proszę skąd są te lampy na czerwonym kablu;)))
Sami zrobiliśmy z garażowych lamp:))
UsuńZwabią :-). Jakie fajne miejsce - tak nietypowe dla Krakowa - jak dobrze! Kolorowy kablowy akcent - cudny.
OdpowiedzUsuńŚwietny projekt!Super materiały-szczególnie ten marmur-przepiekny! Myśle ze spodoba sie nie tylko fanom japońskich klimatów:)
OdpowiedzUsuńZasłony lniane wyglądają fantastycznie. Najlepsze dla mnie te zasłony z lnu.
OdpowiedzUsuń