Jeszcze nie spotkałam się z taką usługą. To jakieś jaja, czy naprawdę? Na szczęście u mnie nikt karpi nie jada. Kiedyś kupowałam sprawione filety bo nie zabiłabym nawet muchy. Wszystko staje się powoli takie obrzydliwe. Dziś spotkałam pijanego Mikołaja na ulicy, który krzyczał na dzieci...
Jeszcze nie spotkałam się z taką usługą. To jakieś jaja, czy naprawdę? Na szczęście u mnie nikt karpi nie jada. Kiedyś kupowałam sprawione filety bo nie zabiłabym nawet muchy. Wszystko staje się powoli takie obrzydliwe. Dziś spotkałam pijanego Mikołaja na ulicy, który krzyczał na dzieci...
OdpowiedzUsuńJa też się nie spotkałam dlatego zrobiłam fotkę. To nie są jaja. To autentyk.
OdpowiedzUsuń