Wciągnął mnie ten blogowy świat. Czytam, szukam, myszkuję. Jest to po części związane z moim zawodem, ale niestety za często myślę co by tu dać na bloga i odrywam się od pracy. Nie wiem jak inni dają radę tak regularnie prowadzić wpisy, normalnie żyć i pracować. Słabeusz ze mnie:(
Muszę wracać do porządnej roboty. Naprężyć kręgosłup i powrócić do rysunków technicznych 14 h/dobę:(
Ale mi się nie chce!
Lubiłam wolne wieczory i leniwe poranki.
Wolne soboty i całkowicie wolne niedziele.
Muszę się szybko odkopać i wracam, a narazie muszę chyba zrobić przerwę, co jest bardzo trudne bo pracuję przy komputerze i mnie kusi.
A jak skończę to chętnie skocze do takiego romantycznego hotelu w Paryżu. Milutki. No nie?
Oczywiście jak zwykle w wyobraźni, ale jak to mówią marzenia mają wielką siłę:P
Muszę wracać do porządnej roboty. Naprężyć kręgosłup i powrócić do rysunków technicznych 14 h/dobę:(
Ale mi się nie chce!
Lubiłam wolne wieczory i leniwe poranki.
Wolne soboty i całkowicie wolne niedziele.
Muszę się szybko odkopać i wracam, a narazie muszę chyba zrobić przerwę, co jest bardzo trudne bo pracuję przy komputerze i mnie kusi.
A jak skończę to chętnie skocze do takiego romantycznego hotelu w Paryżu. Milutki. No nie?
Oczywiście jak zwykle w wyobraźni, ale jak to mówią marzenia mają wielką siłę:P
piękne. Matko jakie to eleganckkie:) jak to Francuzi. Na pewno się Wam uda tam wyrwać.
OdpowiedzUsuńTiaaa... Z pewnością:)
OdpowiedzUsuńJa mam dokładnie tak samo, jeśli chodzi o blogowanie. Wkręciłam się w "grzebanie" w czeluściach internetu i (chyba) nie zamierzam przestać. Uważam to za przyjemne uzależnienie:) Co do hotelu to: cudne. Po prostu.
OdpowiedzUsuńJa też Jag myślę że to przyjemne. Przy okazji porządkuję sobie wiadomości. Ale nie nadążam:)
OdpowiedzUsuńPo moim blogu zawsze widać, kiedy mam dużo pracy... pojawiają się przerwy...
OdpowiedzUsuńI na dodatek powiadomienia o komentarzach przychodzą mailem!:) i muszę zawsze coś odpisać:) lub raczej chcę.
OdpowiedzUsuńA jak zajrzę to jeszcze do kogoś na bloga wskoczę:) Tak niby szybciutko
O rany, nie wyrwę się z tego!:)
Li, dasz radę! :-) A blogowanie, owszem, nałogowe jest ;-)
OdpowiedzUsuńParyski hotel prześliczny!
Dzięki Ewenement :)
OdpowiedzUsuńHej, ale pięknie ujęłaś nasze dylematy :)
OdpowiedzUsuńCóż, zarywamy noce, odkładamy na bok poranne bieganie, a dzieci mają wolne z lekcjami :) Ale odkąd mam bloga i pobliskie zaprzyjaźnione blogi "do zaglądania", to łatwiej mi odnaleźć inspiracje i rozwiązania. Mam też pretekst do porządkowania sobie pewnych tematów i zbierania materiałów, które mnie pasjonują.
I mimo tych wyrwanych z życiorysu godzin to warto :)